TS CELULOZA 2:1 MAGNOLIA PARK STILON GORZÓW, WAŻNE 3 PKT !
dodane 21.09.2021 o 09:15Przed startem seoznu na takie mecze czekali kibice kostrzyńskiej Celulozy. Do Kostrzyna przyjechał gorzowski Stilon, który przed kolejką był samodzielnym liderem tabeli IV Ligi Lubuskiej.
Na meczu po raz pierwszy w tym seoznie pojawił się zorganizowany doping kibiców gości co dodało atmosfery całemu widowisku. Kibice w kuluarach po cichu liczyli na remis, dość trudna czwarta liga pokazała do tej pory że poziom jest o wiele wyższy niż w gorzowskiej klasie Okręgowej, a z drugiej strony każdy może wygrać z każdym. Na wyjazadach Celuloza nie spisuje się najlepiej, ale w domu potrafiła już ograć chociażby Dąb Przybyszów. Psychologiczny spokój zawodnikom dawał remis Stilonu na wyjeździe w Czerwieńsku co pozwalało myśleć pozytywnie o końcowym wyniku. Sama organizacja zawodów przebiegła sprawnie. Mecz zabezpieczała profesjonalna firma SOTER, a na trybunach klasycznie pojawił się sklepik kibica z gadżetami oraz przekąskami. Nie zabrakło też loterii fantowej z główną nagrodą w postaci papieru.
Mecz piłkarski rozpoczął się bez opóźnień i trzeba przyznać, że podopieczni Karola Gliwińskiego byli bardzo zdeterminowani do szybkiego otwarcia wyniku. Już w 15 minucie mogli prowadzić minimum 0:2 jednak byli bardzo nieskuteczni przy strzałach na bramkę Gabriela Kodzisa. Pierwsza połowa upłynęła pod dyktando Stilonu i sukcesem gospodarzy był wynik 0:0. Druga połowa to zupełnie inny obraz meczu. Co prawda goście w 57 minucie zdobyli bramkę na 0:1 po stałym fragmencie gry, ale mecz bardzo się wyrównał. Stilon jakby opadł z sił, a Celuloza uwierzyła w siebie i pozytywny wynik na koniec. Chwilami spotkanie toczyło się w trybie box to box i pomimo prowadzenia gości to Celuloza dochodziła do głosu.
Strzałem w poprzeczkę postraszył Ernest Markowski, a następnie precyzyjnie z 5 metra wyrównał Adrian Jacewicz. Ostatnie 10 minut to pogoń Stilonu za 3 punktami i skuteczne odgryzanie się gospodarzy. W 91 minucie Mateusz Migdal rozpoczął akcję bramkową. Najpierw długim passem przeniósł ciężar gry na lewą stronę boiska, gdzie przy piłce utrzymał się Sebastian Jankowski. Popularny "Jano" po dryblingu 1 na 1 dośrodkował piłkę, którą po 60 metrowym sprincie w siatce umieścił Ernest Markowski. Eksplozja radości na trybunach i na murawie. Historyczne zwycięstwo stało się faktem. Warto przytoczyć kilka komentarzy pomeczowych ze strony Stilonu i Celulozy.
15.09.1974 15:30. 47 lat Celuloza nie wygrała u siebie ze Stilonem, co więcej, 44 lata nie strzeliła bramki.
Gramy piłką, walczymy, wypracowujemy sytuacje bramkowe, tworzymy nawet setki i gdy trzeba wykończyć wysiłek kolegów to marnujemy to wszystko. Mieliśmy świetne okazje do zdobycia goli w I połowie i....znowu MARNA SKUTECZNOŚĆ. I nie chodzi tu o przegrany mecz lecz o niewykorzystywanie bardzo dobrych sytuacji do strzelenia gola. Podobnie było, gdy graliśmy z Wartą. Mam nadzieję , że trener znajdzie na to radę. Powodzenia.
Brak skuteczności. Na tak wiele wypracowanych sytuacji mało goli i to praktycznie powtarza się w każdym meczu. Dzisiaj było podobnie. Celuloza miała niewiele dogodnych sytuacji ale te , które miała to wykorzystała. Bramkę zdobył Nidek obrońca i chwała mu za to , a co robią napastnicy?. Jest nad czym pracować.
Stilon zagrał dobrze. Po I połowie goście powinni prowadzić 2:0. W II połowie Celuloza oddała serce, dużo biegania, walki o każdą piłkę do końcowego gwizdka. W doliczonym czasie pada druga bramka, która miejscowym się należała, bo byli w II połowie lepsi.
Wyświetleń: 637